Tynior |
|
|
|
Dołączył: 01 Kwi 2007 |
Posty: 162 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: Łódź |
|
|
|
|
|
|
Jak w temacie. Wszystko to co wyszło z naszych czerepów podczas nudnawych zajęć
Zaczynamy od gry "w trzy słowa" (nazwa robocza). Jedna osoba pisze 3 dowolne słowa, a następna dopisuje kolejne 3 tak aby skonstruować historyjkę. A o to nasze poryte efekty:
Na slajdzie numer 1285 był narysowany Janusz grający w kulkę zrobioną z kału popychając ją językiem, a w tym czasie kulka wpadła do złej dziurki śląskiego rybaka dalekomorskiego, który miał wiaderko na głowie tego zmutowanego, trójzębnego słonia z południowego Zanzibaru będącego pod kontrolą Krajowej Rady Gospodarki Naleśnikami i Odpadami Społecznymi o nazwie "FEKALIUM". Podczas spawania cegieł z organicznych odpadków ulepiłem wspaniałą figurę przeszłego premiera - Jarka Nowaka, byłego maszynisty i operatora ciężkich armat przeciwpancernych "PIKUŚ". Nie wiem dlaczego, ale Jarkowi nie spodobały się duże ślimaki kiblowe, które żyły sobie spokojnie wewnątrz kubeczkuf po Danonkach. Wytwarzały one sporo niskiej jakości żaluzji, półfabrykatów do produkcji nawozów naturalnych z laboratorium badającego fenomen podróży w czasoprzestrzeni międzyplanetarnej. Znając znaczenie rkzeseł elektrycznych można wywnioskować, iż kohezja terytorialna miała wielkie znaczenie w hodowli tchórzofretek pochodzenia strykowskiego z umiarkowanym wpływem prądów wschodnioindyjskich koncepcji urbanistycznych. Rozmieszczenie trójgłowych strusiów na rynku bałuckim w beczkach drewnianych ze szlachetnego drewna hebanowego smażonego w wysokiej zaspie ze śledzi i ryb innych gatunków morskich i jeziernych. Miałem kiedyś wysypkę na dupie spowodowaną alergią na jabluszka i rajskie gruszki oraz inne suplementy podkładek pod myszki. Rozmyślałem nad egzystencją Bobka z Muminków, jako że lubiliśmy jak tarzał się w bitej śmietanie zrobionej z galaretki. To jest bardzo nudny wykład, chociaż doszkuać się w nim można wysokogatunkowej wykładziny spożywczej z nowoczesnego PEWEXU-LUMPEXU służącej do mieszania nudy z wielkoprzestrzenną otchłanią naszych zajęć. Spawając tory kolanami i mieszając zupę uszami, bo ja mam kombajn do robienia herbaty i zbierania kur pijących płynne parówki w aerozolu doodbytniczym o kształcie cityrunnera lub nawet Chińczyka z kulistymi oczami. Dobra, mocna wódka pachnąca całodniową kuwetą made in ZSRR, dokładniej z Kirgistanu, czyściutka jak denaturat nierpzesączony przez sweter matki Kononowicza - Leokadii i Mietka spod mostu w Moskwie hej ho - cześć!
GOFER! Wklej tu naszą szkołę jazdy! |
|